Wszędzie znajduję drogę do Ciebie/Siebie:
przez piekło – do nieba
przez zaprzeczenie – do odnalezienia.
Idąc krętą drogą zmierzam wprost do celu,
Choć zakręty w swojej istocie są jedynie maską dla prostoty.
W moim sercu mieszka miłość,
która Twoje nosi imię
bez zaprzeczeń,
bez zwątpienia.
Ty mnie prowadź dziś do siebie
Ty bądź ze mną, Ukochany
bez milczenia,
bez krzyczenia.
W splocie gęstym dziwnych myśli – prowadź mnie już
nieprzerwanie.
Choć bluźniłam, świat się walił – Ciebie pragnę już, Kochanie.
Ciebie kochać, z Tobą płakać, z Tobą bawić nasze dzieci – Ciebie pragnę i pożądam…
…słońce już na krwawo świeci?
Nie ma Ciebie? Już odszedłeś?
Już myślałam, że straciłam – Twe objęcia, czułą miłość,
że na świecie sama byłam.
Nie wiem teraz już: co będzie? Nie wiem dokąd pójdę szukać.
Wiem, że miłość nie zawiedzie, pozostaje do drzwi pukać.
Taka moja jest historia, taka moja jest opowieść,
taki jest mój krzyk – niemowy.
Czasem jednak trzeba krzyczeć – ot, po prostu – by być zdrowym.
…………………………………………………………………………………………………….
W labiryncie sprzeczności – zapomniana historia powstaje.
Pochłonięta w nicości, zmarła jeszcze przed narodzeniem.
Jak pył na wietrze: powstaje i… znika.
Piękna w swojej przemijalności ekspresja, w nietrwałości silna – jak czerwone płatki kwiatów rozsypane pośród szarości jesieni.
Dla Ciebie
Serafinek
Serafinek
Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”
- WWW |
- Więcej postów(189)