„Winni” nie istnieją!

Nigdy nie podchodź do doświadczeń w kategorii: winy, winowajcy czy też jej braku.

Coś takiego jak WINA nie istnieje. Wszystko co jest, co się dzieje jest nieskończenie zaawansowanym łańcuchem połączonych przyczyn i skutków w trybach machiny Wszechświata.

I nie ma winnych. Ty także winny nie jesteś. Niczemu.

Istnieje JEDYNIE akcja i reakcja. Myśl i kreacja. A życie jest owej kreacji obrazem – czy to tej Twojej – osobowej, czy tej kolektywnej. Tak czy inaczej:

ŚWIADOMOŚĆ DOŚWIADCZA SIEBIE,

a podważanie mądrości istnienia przez szukanie winowajców, czy negowanie istniejących zdarzeń nic nie daje.

Jeśli coś Ci się nie podoba JEDYNE co faktycznie możesz – zadziałać, zacząć kreować, kierować świadomość, obdarzać miłością PRZECIWIEŃSTWO tego, co Ci nie pasuje.

Skupianie się na tym „kto winien” nie pomoże rozwiązać żadnego problemu.

Obarczając winą siebie – generujemy w sobie poczucie potrzeby „kary”, czyli doświadczeń, które będą na „winę” odpowiedzią. I koło się kręci…

Nie jest to potrzebne. Wystarczy zacząć wybierać skupianie się na doświadczeniach samych w sobie, wiedząc, że wszystko, co przychodzi ma na celu służyć naszemu samopoznaniu. Jeżeli mamy potrzebę ulepszania – skupmy się na rozwiązaniach.

Zepsucia nie naprawimy szukając winnych, ani skupiając się na nim. I nie chodzi mi o taką „przesłodzoną duchowość” ignorującą wszystko co bolesne.

Nie. Jeżeli chcesz pomagać – DZIAŁAJ. Chcesz osiągnąć dowolny efekt – działaj, twórz! To twoje zadanie i niepodważalne prawo.

Pamiętaj jednak o prostej zasadzie z elementarnej fizyki: obdarzanie uwagą wzmacnia! (efekt obserwatora – fizyka kwantowa – obserwator determinuje efekt obserwacji).

Szukanie winnych jest więc jedynie zbędnym procesem wzmacniającym co niedobre, a także literalnym ściąganiem do swojego życia „czarnych owiec”…

Istnieje intencja. Istnieje działanie. Istnieją myśli, kreacja za ich pomocą. Istnieje przyczyna i skutek. Wina nie istnieje.

Serafinek

Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

O Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *