„Ręka Boga”

Czy zauważyliście, że czasem, gdy coś robimy, dzieje się to z niezwykłą lekkością, całkowicie bez trudu, a efekty są przewspaniałe? Czy doświadczyliście intuicyjnej improwizacji, która dawała efekt o wiele wspanialszy niż lata doświadczenia czy wiedzy książkowej?

Ja nieraz czuję tak, kiedy piszę. Zwłaszcza poezje. Nigdy nad żadnym wierszem nie myślałam dłużej niż kilka minut… One są jak „błyskawica”. Ot – pojawiają się we mnie, a ręce zapisują.

Czasem odczuwam przejaw takiej niezwykłej weny gdy gotuję. Bawię się, mieszam, łączę, doprawiam – cały akt jest miłością w czystej postaci, a potrawa jest przejawem artyzmu mojego wnętrza. To nie zwykłe „pichcenie”, albo posiłek na szybko… Odczuwam, że wszystko komponuje się perfekcyjnie, ale nie zastanawiam się w ogóle nad tym, co robię. Po prostu daję zabawie „się toczyć…” 🙂

Zdarza się, że w tańcu (tańczę taniec brzucha) spoję się z muzyką i interpretacja jej przychodzi jakby… powyżej moich technicznych zdolności. Tutaj także nie zastanawiam się nad tym co zrobić, w jakiej kolejności, w jaki sposób. Staję się czystym ruchem splecionym z muzyką.

Czasem czuje „podszepty” intuicji w najdziwniejszych punktach – mam zrobić coś w jakiś konkretny sposób, widzę to, widzę jak, ale wydaje się to całkiem nielogiczne. Efekt dla umysłu nieznany wywołuje lęk, jednak nauczyłam się temu ufać. Nauczyłam się ufać sobie. Idę za tą intuicją, choćby początkowo pozornie wydawało się, że wszystko się wali. Zawsze umożliwiam dojście każdej sprawie do końca wiedząc, że przejście z punktu A do B wygląda nieraz początkowo jak gdyby zmierzało  się w całkowicie innym kierunku. Nauczyłam się świetnie improwizować i już wiem, że efekty będą wspaniałe.

To umożliwia mi pokonywanie granic w sporcie, w życiu. Robię coś o krok do przodu niż potrafię.

Nazywam ten stan „ręką Boga”. Można powiedzieć, że to stan działania inspirowanego, stan, w którym jesteśmy w pełni obecni, lecz także ufni. Zrównoważeni pomiędzy kreacją i odbiorem. Boskość (czy też jak kto woli – nasza Dusza) manifestuje się poprzez nas w sposób niezakłócony i doznaje egzaltacji istnienia.

Realizujemy takim działaniem nie tylko siebie, ale zarazem drogę kolektywu istnień, gdyż wszystko jest połączone, A MY JESTEŚMY PERFEKCYJNIE NA SWOIM MIEJSCU.

Taki „efekt motyla” w naszym wykonaniu (pod postacią zadziałania w zgodzie z naturą naszego rdzenia) wpływa na cały Wszechświat harmonizując go.

Może być tak w najróżniejszych dziedzinach, sytuacjach. Ja opisałam te, które przydarzają się najczęściej mnie.

Czuję jednak zawsze, że TO jest TA właściwa droga. Czuję siebie w tym.

Piszę o tym wszystkim, żeby zwrócić Waszą uwagę na takie stany i zachęcić do podążania za nimi. Nasza skuteczność jest wtedy znacznie zwielokrotniona, a właściwie… taka jak powinna być, bo TO NASZ NATURALNY STAN!

 

Kiedy coś sprawia nam taką radość i idzie z taką lekkością, nie pozwólmy się rozproszyć myślom, czy tym wszystkim obowiązkom, presji czasu, innym osobom… Dajmy sobie przeżyć doświadczenie w pełni…

No – nie mówię oczywiście o tym by kontynuować np. gotowanie, gdy wybuchnie pożar… Ale zwykle w takich momentach wibrujemy na b. wysokich częstotliwościach i niechciane zdarzenia nie mają do nas przystępu…

Także – dajmy sobie być obecnym, dajmy „płynąć”.

To daje niezapomniane chwile, wiele mądrości, wspaniałe efekty… A w danym punkcie jest po prostu esencją aktywnego BYCIA.

Dziękuję za te doświadczenia i pozdrawiam,

Serafinek

obrazek z internetu

Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

O Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

1 komentarz

  1. I wanted to thank you for this fantastic read!!
    I definitely loving every little touch of it I have you bookmarked to take a look
    at new material you post.

Skomentuj Woodrow Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *