Zawsze jest tak, że całość istnienia służy Twojemu najwyższemu dobru.
Nie spotyka Cię nic, czego sobie byś nie zażyczył na świadomym lub nieświadomym poziomie.
Utrata, czy wymykanie się życia z rąk to tak na prawdę łaska.
Czasem musisz stracić wszystko, by zobaczyć, że masz wszystko.
W polu bezwarunkowej akceptacji tego, co (już) jest czeka Twoja największa siła.
Pozornie „straciwszy” wszystko zanurzasz się w oceanie swojego wnętrza.
Tam natomiast czeka pierwotna siła.
Na poziomie źródłowym, którym jest cisza akceptacji i objęcia wszystkiego wyłania się… preferencja.
Preferencja to Twoja esencja. Preferencja (Twoje oblicze miłości) daje Ci pole do krystalicznie czystej kreacji.
Kreacji z poziomu samej, nagiej intencji.
Gdy znajdziesz się w tej pozornej samotności – bez żadnych technik czy metod, bez jakiegokolwiek wysiłku – aktywna jest Twoja boska moc, wszech – zdolność.
Na tym głębokim poziomie niczego nie potrzebujesz, poza tym, co już masz, co wrodzone.
Czucia nie pozbędziesz się żadnym sposobem, gdyż ono jest Tobą, Ty jesteś nim. Rdzenne odczuwanie preferencji w dowolnej rzeczywistości, którą teraz obserwujesz to Twoje reakcje na nią.
Pozwól, by intencje i odczucia spokojnie pojawiały się w tej przestrzeni pustki.
I zaufaj. Tylko to, nic więcej nie jest potrzebne.
W stanie zaufania możesz już tylko PATRZEĆ jak całość istnienia dopasowuje się do Twojej preferencji.
Możesz już obserwować jak to się dzieje – bez oceny zdarzeń.
I tak wszystko zawsze układa się idealnie, jak potrzebujesz.
Tak, byś cyklicznie zagłębiał się w doświadczenie, ale i wracał to tego źródłowego poziomu, najpotężniejszej kreacji.
Tylko patrz. Tylko patrz i czuj.
Czujesz przecież swoje preferencje, wiesz co kochasz.
Jeżeli nie manifestujesz tego, to znaczy jedynie, że stawiasz opór albo trzymasz się tego, co wcale nie jest teraz zgodne z Twoją preferencją.
Pozwól sobie stracić, bo nie masz nic do stracenia. Tracisz tylko kiedy masz stracić, ale przecież to wszystko jedynie gra pozorów.
I tak zawsze jesteś, jesteś tym/taki jaki jesteś. Nie możesz tego stracić, a odejść może tylko to, co niepotrzebne.
Jesteś Duszą – Esencją – Źródłem.
Zawsze.
Możesz wypuścić już siebie na wolność. Wolność od wszystkiego, co wydaje Ci się, że masz.
Nie trzymaj niczego, bo ty jesteś wszystkim. Gdy trzymasz coś – TRZYMASZ SIEBIE.
Serafinek
/art: Saatchi Art, Valeriy Kot; “TESS.FREE LIKE A BIRD ”/
Możesz wesprzeć moją pracę tutaj:
Zapraszam każdego, kto chętny na prywatne konsultacje – podpowiem jak uwolnić się od potrzeby kontroli i znaleźć błogosławieństwo w każdym zdarzeniu. Jak wyłonić siebie i nieskończoność obfitości z dowolnej pozornej straty.
Zainteresowany?
Kliknij TUTAJ
Serafinek
Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje.
„Kim jestem?
Zapytałam siebie.
Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem?
Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”
Related