Czasami, niezależnie od tzw. „poziomu” rozwoju, wieku, doświadczenia jedynym co jesteśmy w stanie zrobić to owinąć się w ciepły koc i popłakać… I to także ma prawo zaistnieć w naszym świecie, tego także mamy prawo doświadczyć!

 
Kiedy nie potrafimy sobie z czymś poradzić… DAJMY SOBIE PRZEŻYĆ to doświadczenie.
Dajmy sobie płakać, wgłębić się w czyste przeżywanie bycia tą małą, niewinną dziewczynką (czy też chłopcem), który nie wie co robić, nie wie dokąd pójść.
Nie umniejsza to wcale naszej wartości.
Nie sprawia, że jesteśmy „mniej oświeceni”.
Nie oznacza, że „coś z nami nie tak”.
 
Przyzwolenie na uczucia jest po prostu ludzkie.
Pamiętajmy, że każdy taki punkt mija, to jedynie wzbogacające doświadczenie. Bez obaw więc… niezależnie co się dzieje, dalej pozostaje jedna metoda czyli: ZAUFANIE do siebie, ZAUFANIE do życia!
 
Wiedz i wierz, że wszystko mija, wiedz i wierz, że rozwiązania przyjdą, jeśli tylko chcesz!
 
Nie ma innej opcji.
 
Tymczasem warto DAĆ sobie być sobą! A w to wchodzi również akceptacja tego wewnętrznego maleństwa, które szuka schronienia i stabilności.
 
Nie ma co się martwić. Nasza wewnętrzna siła – ten „Rycerz”, wewnętrzny bohater będzie mógł się obudzić i wyzwolić Cię, jednak by mogło to mieć miejsce najpierw musisz obdarzyć siebie zaufaniem i dać sobie przeżyć wszystko, czego potrzebujesz, WSZYSTKO, co dostarcza fala życia.
Aby powstał „bohater” czy „rycerz” najpierw musi pojawić się RODZIC dla naszego wewnętrznego dziecka. Tym rodzicem jesteśmy my sami – dając sobie pozwolenie na bycie.

Wszyscy tak mają?

 
Jak najbardziej TAK!
Często się zdarza, że Ci, którzy są uważani za mądrych, silnych… często lądują „w kocu” z płaczem, często są obrzucani błotem, często są niezrozumiani, często czują się samotnym, małym dzieckiem… ułomnym, kruchym i bezradnym.
Jeżeli pragniemy zachować zdrowie psychiczne – potrzebujemy żyć w naturalnym przepływie.
Dlatego – pomimo wiedzy, pomimo wszelkich możliwych zdolności, pomimo największej motywacji i siły, pomimo tego, dla równowagi będziemy przeżywać proporcjonalnie tyle głębokich załamań co wzlotów.
Dystans do życia na nic się zda w obliczu tego wewnętrznego dziecka, które zapłacze tak, czy inaczej kiedy poczuje się zranione.
 
Nie ważne jak głęboko kontemplowałeś wcześniej istotę swojej boskości, czegokolwiek… dopóki jesteś ISTOTĄ – czekają i chwile słabości.
Warto po prostu pamiętać, że wszystkie te zawirowania to jedynie etapy, a my świadomość jest gdzieś po środku, pomiędzy nimi.
Przychodzi więc nam jedynie zaakceptować to i spojrzeć także łagodniej na innych.
 
Serafinek
Wesprzyj moją pracę tu:

Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”


Warning: A non-numeric value encountered in /home/platne/serwer29965/public_html/delektujsiezyciem.com/wp-content/themes/Newspaper/includes/wp_booster/td_block.php on line 997

5 KOMENTARZE

    • Dziękuję za pozytywny odbiór 🙂 W czas i miejsce trafia zawsze Wszechświat swoją nieskończenie doskonałą precyzją – tutaj – moimi dłońmi 🙂 Pozdrawiam

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here