Tak naprawdę pragnieniem uświadomionym bądź nieuświadomionym każdej osoby jest bycie skutecznym. Niezależnie od tego czym chcemy się zajmować czy też co pragniemy przeżyć – skuteczność, esencjonalność w doświadczaniu i tym samym skupienie jest pewnego rodzaju pożądanym stanem dla każdego.

Dlaczego?

Jesteśmy bowiem nieustanną uwagą podróżującą po świecie obrazów, myśli, doznań…

Każdy z nas prędzej czy później zapragnie wziąć TO życie w swoje ręce i panować nad nim świadomie, nie tylko dać się nieść prądowi spraw. Mam na myśli wyznaczanie celów, ustalanie i wprowadzanie strategii, świadome decydowanie i sterowanie „teraz” oraz planowanie „później”.

Sekretem wspaniałego życia  jest równowaga, toteż potrzeba zarówno beztroskiego i nieograniczonego w ramach rozkoszowania istnieniem samym w sobie, ale zarazem umiejętności świadomego wybierania ram poprzez skupianie się na danych sprawach.

Wraz z doświadczeniem życiowym i poszerzaniem samoświadomości rośnie nasza zdolność do bycia skutecznym w każdym wyżej wymienionym aspekcie. Jest jednak coś z czym niezależnie od punktu życia i poziomu doświadczenia i zrozumienia będziemy musieli się zmagać. Taka jest bowiem natura życia – na drodze, by była wspaniała, a życie smakowało muszą pojawiać się trudności.

Jedną z częstszych, codzienną przeszkodą w osiągnięciu optymalnej skuteczności i rytmu życia są ROZPRASZACZE.

Rozpraszacze to coś, co sabotuje naszą efektywność, a zarazem w efekcie radość doświadczania. Jedynie skupieni możemy przeżywać głęboko i osiągać sukcesy. Rozproszenie jest wtedy, gdy wybieramy nie do końca zgodnie z obranym przez siebie (w zgodzie z sobą) kursem.

Rozpraszaczem może być dla nas wszystko. Pomniejsze kwestie, drobiazgi, a nawet wielkie zagadnienia sabotujące nasz dobrostan długotrwale i przewlekle, dając ogrom bezsensownie negatywnych efektów.

Najczęściej takimi przeszkodami na drodze są:

– nieproszone myśli i wątpliwości

– destruktywne przekonania o ograniczeniach i zasadach innych niż te, które wybraliśmy sami, czyli pojawiające się raz na jakiś czas w naszej głowie „nie można” albo „trzeba”

– wszelkie uzależnienia – używki, jedzenie kompulsywne, uzależnienia emocjonalne, mentalne itd., media, serwisy społecznościowe używane w nadmiarze (telewizja, facebook itp. często zamiast przydatnym narzędziem stają się przyczyną rozproszenia, czy pochłonięcia, a tym samym nieszczęśliwego, niezrealizowanego życia)

– dolegliwości przewlekłe z którymi nie umiemy sobie poradzić powstałe w skutek zaburzeń równowagi, w tym np. otyłość

– programy mentalne, schematy myślowe wpojone, które nie są zgodne z nami: np. „trzeba się spieszyć, nie ma dość czasu”, „trzeba pracować do ostatniego tchu, by starczyło na przetrwanie” itd… – czyli wszystkie które mają w swoim źródle strach i myśli o braku

– dezorganizacja, niedokończone sprawy, brak zadbania o „tyły”, zaczynanie zbyt wielu zagadnień naraz, więcej niż nasz umysł jest w stanie ogarnąć, co powoduje chaos

– wszelkie żale i postawa problemowa wobec innych osób

– obwinianie kogokolwiek, czegokolwiek za to, co nas spotyka

– negatywne podejście do samego siebie, życia, pesymizm, narzekanie

– ogrom pomysłów, chaos mentalny (tak – kreatywność jest dobra, ale należy nauczyć się ją okiełznać)

To wszystko czynniki, które odciągają nas od tego co prawdziwie wartościowe…

Czasami zdarzają się też całkowite drobiazgi, które wybijają nas z rytmu, wybranych zajęć, a są całkowicie trywialne. Wymienię najczęstsze takie drobnostki:

– „zagadywanie” przez osoby postronne podczas gdy jesteśmy głęboko zajęci

– najróżniejsze hałasy, dźwięki otoczenia

– niechciane telefony, smsy lub ich nadmiar…

Jest także cały ogrom (można powiedzieć – nieskończoność) losowych czynników, które mogą nas spotkać na dowolnym etapie naszej drogi, nie sposób wymienić wszystkich. Wszystkie jednak możemy generalnie „załatwić” jednym sposobem, którym jest skupienie. Skupienie na tym, czego chcemy i eliminacja prostych drobiazgów , które są w naszym zasięgu do zmiany. Drugim kluczem jest utrzymanie pozytywnych częstotliwości wibracji, bo  to one determinują tą „losowość”.

Im wyższe nasze wibracje tym wyższa skuteczność naszej kreacji, a tym samym skupienie.

Jak poradzić sobie z dowolnym rodzajem rozpraszaczy?

Najlepiej krok po kroku decyzyjnością, dyscypliną i konsekwencją. Także początkowo pewnego rodzaju uważniejszym działaniem, kontrolą samego siebie, świadomymi wyborami. Z czasem wszystko przyspieszy – gdy już w naszych mózgach wytrą się ścieżki nowych, skuteczniejszych metod działania, dlatego nie ma co zrażać się początkowymi potknięciami i wierzyć, że zmiana nawyków marnuje więcej naszego czasu i energii niż gdybyśmy zostawili wszystko w „spokoju”. Takie myślenie jest dużym błędem, gdyż zatrzymuje nas w stagnacji. Tak naprawdę wszelkie pozytywne zmiany w życiu są wspaniałą inwestycją o nieprzewidzianych (lecz zawsze dobrych) skutkach. Nieustanny rozwój (samoodkrywanie) oraz podnoszenie wibracji i nauka „obsługi” siebie są nieodłącznym elementem pełnego i zrównoważonego życia.

Pragnę podzielić się także bardziej specyficznymi metodami radzenia sobie z konkretnymi czynnikami rozpraszającymi w kolejnym artykule, a także opisać trochę technik skupienia, których używam sama na codzień.

c. d. n.

Serafinek

Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje.

„Kim jestem?
Zapytałam siebie.
Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem?
Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *