Wiele mówi się o ewolucji ducha, oświeceniu, poszukiwaniu, przebudzeniu, Drodze Prawdy, starożytnej wiedzy…
Jednak czy poszukując mądrości nie zatracamy tego, co najważniejsze? Piękna TEJ, jedynej chwili? Miłości, serdeczności, błogości…?
Kochani ludzie – poszukujący oświecenia, przebudzenia, iluminacji!
Myślimy o „końcach świata”, czy „końcach cykli”… Jednak czy ma to znaczenie? KOŃCA NIE MA! Świadomość JEST i kropka. Doświadcza i doświadczać będzie, a pęd za czymkolwiek to jedynie obraz lęku przed tym, że „nie ma dość”. Nie ma znaczenia co jest obiektem pędu.
Wszystko jest obecne JUŻ w Nas, a kluczem jest piękno i dziecięca radość z chwil… Bycie pięknym w każdym wymiarze – cokolwiek nazwiecie pięknem.
Stopnie rozwoju, przeszkody, te wszystkie „eureki” – to tylko zabawa, tło.
Prawda jest w Nas, a kiedy zrozumiemy, że ŻYCIE TO WIECZNA DROGA DOŚWIADCZANIA PO PROSTU zauważymy, że jakieś „najwyższe oświecenie” jest niemożliwe do osiągnięcia!
Spójrz… jaki jesteś piękny.
Zatrzymaj się, przestań biegać, szukać.
„Uprzedza bowiem tych, co jej pragną, wpierw dając się im poznać.
Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi,
znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich” – cyt. Księgi Mądrości
Nie chodzi bowiem o odkrycie czegoś, a o odnalezienie w sobie.
Każdy z nas jest kanałem dla nieskończonej mądrości. Wystarczy zacząć… ot, po prostu DZIAŁAĆ W ZGODZIE Z SOBĄ.
Wybierać tak, byśmy czuli, wiedzieli, że to, co robimy jest słuszne, a nasze cele są nas godne, nie zapominając, że życie jest samo w sobie już celem tej naszej wewnętrznej boskości.
Zastosowanie „swoich boskich praw” w doświadczeniu – budowie pięknej świątyni, którą jest OSOBA – to ja nazwałabym celem życia.
Od podstaw – ciała, umysłu, prostych potrzeb, przez te wyższe, do serca i ducha. Osiągając LINIĘ (zjednoczenie) i równowagę w nich – odnajdując SWOJĄ „Złotą proporcję” – stajemy się świadomymi Bogami w Ciele.
Czy to koniec?
Nie. To początek.
Dalej nic się nie zmienia… Doświadczanie, eksploracja… manifestacja pragnień. czy ma to znaczenie, że coraz bardziej zaawansowanych?
A czymże jest „awans” w oczach nieskończoności?
Dlatego nie ma sensu szukać oświecenia. Lepiej szukać piękna (czymkolwiek wybieramy je uznać) i miłości. Szukać – czyli kierować swoje wybory, uwagę na to co z nami rezonuje i uświadamiać sobie, że tak na prawdę ono jest JUŻ obecne. Starczy otworzyć oczy.
W ramionach ukochanego można doznać większej iluminacji niż czytając zakurzone grymuary… Bo istnienie to DOŚWIADCZENIE siebie i nas wzajem.
Serafinek
Serafinek
Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”
- WWW |
- Więcej postów(201)