Doświadczanie nie ma początku i nie ma końca. Jest nieustanną eksploracją, a zarazem spokojnym istnieniem w Wiecznym Oceanie Wszechświata.
„Oświecenie” nie jest piedestałem,
Rozumienie nie jest piedestałem,
Stan kochania nie jest piedestałem,
I świadoma obecność także nie jest piedestałem.
Piedestałem jest jedynie uświadomienie sobie, że piedestału nie ma, nie było i nigdy nie będzie (paradoks).
Wieczna zmiana, przenikanie, falowanie – słowem pływ, ale i na równi: skupienie, kreacja… to natura Wszechświata w Nas.
Dobro, zło, bycie obserwatorem czy uczestnikiem zdarzeń, cokolwiek… Wszystko to część fali. Wszystko jest Nami, w Nas i poza nami. Wszystko pulsuje i się przekształca, a zarazem nic się nie zmienia.
Wszystkie nauki czy mądrości, filozofie czy prądy są prawdziwe i fałszywe. Wszystko można, lecz nie trzeba zastosować.
Nie ma prawd i są zarazem. Każda teza ma antytezę i każde kłamstwo jest zarazem prawdą.
PERSPEKTYWA jest także zmienna i paradoksalna, zmienna w obrębie osoby i osób…
Dlatego może warto sobie odpuścić postawy typu: jestem prawdziwszy, bo potrafię być obecny, albo jestem prawdziwszy bo idę za sercem, albo jestem prawdziwszy, bo rozumiem więcej… W danym punkcie może Ci się wydawać, że TO JEST TO, że już, już dotknąłeś tej Całości. Tej uniwersalnej mądrości. I masz rację. Masz – w DANYM punkcie. Jednakże za chwilę może dla Ciebie co innego być ważne i co innego być „calsze”…
Każdy z nas jest prawdziwy w zgodzie z sobą. „JA” to połączenie i objęcie wszystkiego i zarazem wyodrębnienie własnej melodii ze zrozumieniem, że istnieje nieskończoność innych, ale każda z nich to dalej ta sama muzyka.
Muzyka Wszechrzeczy.
Jesteśmy zmianą, każdy z nas jest paradoksem… „Czasu nie ma” – to zdanie także jest prawdziwe i fałszywe NARAZ.
Dlatego – nie ma piedestału kochany czytelniku. Odpuść stres i spięcie i zacznij żyć tak jak Ci miło TERAZ.
Baw się, odbieraj, planuj, nie planuj, płyń czy kreuj… WSZYSTKO DOBRE, co Cię nasyca, raduje, z czym rezonujesz na dowolnej płaszczyźnie.
Czy to medytacja w jaskini czy jazda na motocyklu, czy cokolwiek innego.
Tam jesteś GDZIE SIĘ ODNAJDUJESZ.
Dla mnie imieniem Boga jest z pewnością i bezsprzecznie PARADOKS. Dlatego – I mam umysł i jest on mną i częścią mnie. I mam ciało i jest mną i częścią mnie. I mam duszę i jestem nią, a ona częścią mnie.
Jestem wszystkim i niczym, wszędzie i nigdzie, i w punkcie i we wszystkich miejscach/stanach/wymiarach…
Dlatego właśnie wybrałam te wszystkie definicje, ścieżki, określenia… Chcę w tej całej „boskiej zupie” po prostu odnaleźć/stworzyć SWÓJ niepowtarzalny smak.
I to robię. Przeżywam, doświadczam, nazywam, wybieram. Od nieskończoności jedynie może rozboleć głowa.
Nie miej cudzych Bogów przed SOBĄ – to znaczy, by Twoja Droga, Twoje oblicze boskości było zawsze na pierwszym miejscu dla CIEBIE.
Serafinek
Serafinek
Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”
- WWW |
- Więcej postów(201)