Jak pogoda

Jak pogoda

Dziś pogoda odzwierciedla mnie.

Na początek: wiatr już dmie…

Potem cudna kropla miodu:

czułe słońce, z odrobiną nuty chłodu,

szybko w deszcz transformowane,

potem z chmury biciem lodu –

gradem popularnie zwane.

Później wiatr i znowu słońce,

i znów deszcz – na orzeźwienie.

I oziębłe i gorące…

Ta pogoda to strapienie..?

Ale czy nie jest ciekawiej,

gdy raz słońce, raz grad zajrzy

do pokoju nam przez okno.

Bo gdy tylko ciągle jedną,

ciągle mamy tak podobną

aurę wokół, może świetną:

piękną, idealną, dobrą,

wtedy znudzi nam się w końcu

choćby najwspanialsza była

i zaczniemy cicho marzyć,

by nas BURZA zaskoczyła.

Serafinek

 

Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

O Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *