Daj odejść

Miłosne zawirowania bywają dla nas trudne… Pomimo znajomości uniwersalnych prawd, zdarza się, że emocje wymykają się nam spod kontroli i prowadzą do zazdrości, zaborczości… zagubienia. Jedna z tych uniwersalnych zasad wyróżnia się spośród innych w dziedzinie związków, relacji… Jest to ZASADA FALI.

Wszechświat jest pływem. Wszystko płynie.

Miłość jest esencją tego pływu. By mogła być prawdziwa – musi płynąć.

Uniemożliwiając to nie bierzemy jej CAŁEJ. Jeżeli nie bierzemy całej… nie bierzemy w rzeczywistości w ogóle.

Musimy pamiętać, że częścią miłości są wzloty i upadki, przypływy i odpływy. Czasem musimy całkowicie puścić sprawy i dać im się toczyć, wyjść spod kontroli umysłu.

Czasem częścią tego pływu jest DAĆ ODEJŚĆ. Tylko wtedy fala może być naturalna, niezmącona, prawdziwa.

Nieraz to właśnie danie odejść (czemuś/komuś) może umożliwić nam utrzymanie rzeczywistej esencji, istoty danej relacji. Jako, że jedno bez drugiego nie istnieje… czasem coś musi odejść, by mogło wrócić, by mogło BYĆ.

Czasem coś musi odejść by mogło narodzić się coś innego, głębszego, lepszego.

Pozwólmy działać zasadzie fali także w relacjach.

Niezależnie czy dotyczy to kończenia relacji i otwarcia na nową czy też faz istniejącej.

Czasem „kochać” oznacza pozwolić drugiej osobie na zdystansowanie się, odejście z naszej przestrzeni, odnalezienie siebie.

Nie bójmy się więc fali, nie bójmy się powiedzieć sobie „let it go…”. Najważniejsze jest to, że każda fala ma element stały. Co jest tym elementem w miłości?

MY.

Pozostać sobą, niezależnie od burzy na zewnątrz. Nie pogwałcić swojej własnej świątyni, oazy. Ufać sobie, ufać sercu. Umożliwiać pływ, nie blokować się. Iść za tym co sprawia, że nasze serce rośnie, a dusza pragnie mieszkać w naszym ciele. Robić to, z czego jesteśmy dumni, co sami uważamy za godne poszanowania.

929818467-true-love-doesnt-mean-being-inseparable-it-means-being-separated-and-nothing-changes-868359

Przede wszystkim jednak… jak w tekście poniżej – TU i TERAZ zadbać o szczęście, uśmiech miłość… Nie zastanawiać się nad tym „co będzie?”.

„Nie pytaj świata dokąd zmierza
Bo nie daj Boże prawdę powie…
Miast pytać, z paciorków pacierzy
Ułóż modlitwę za jej zdrowie…

O cel i sens nie pytaj świata
Choć wie co będzie i co było
Miast pytać, pomódl się za lato
I za pachnącą chlebem miłość

Co ma przeminąć to przeminie
A co ma zranić – do krwi zrani
Piotr rzekł:
Quo Vadis Domine? 
Dokąd zmierzasz Panie?

Nie pytaj świata o recepty
Które uleczą ludzkość całą
Miast pytać raczej poproś szeptem
By się ta jedna uśmiechała…”

(Michał Bajor „Quo vadis domine”)

Serafinek

Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

O Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *