Jedyna prawda: brak ograniczeń

Nie ma uniwersalnych prawd. A może są? Jeżeli tak, to należy do nich z pewnością ta: NIE MA OGRANICZEŃ. W niczym. Nie ma, nie było i nie będzie.

Jedynie sam TY możesz się ograniczać przez błędne mniemanie, nieprawdziwe przekonania o o sobie/otaczającym świecie… bo jak wiadomo: przekonania definiują naszą życiową projekcję.

UWAŻAJ WIĘC o czym jesteś przekonany i wybieraj te przekonania, które Ci służą.

Zawsze kieruj się według tej prawdy: nie ma ograniczeń we Wszechświecie, wszystko jest plastyczne.

To właśnie w mojej opinii ta prawda, która nas „wyzwoli”. Wyzwoli z pozornych kajdan wszelakich „Matriksów”, kodów, programów… Prawda o nas i naszej naturze. Prosta i łatwa do zapamiętania, jednak wiecznie możliwa do rozwijania, zgłębiania, odkrywania, doznawania…

Bo ograniczenia są jedynie w uwarunkowanym umyśle. Poza tym – wszystko, co możemy sobie wyobrazić, uwierzyć i poczuć możemy wpasować w ramy umysłu i tym samym przenieść na przeżywaną przez nas rzeczywistość.

Taki jest właśnie Wszechświat. Doskonały. Wspaniały. Możemy odkrywać/projektować GO/Siebie w nieskończoność.

Świetnie – tu powinnam chyba kończyć pisanie i rozpłynąć się w radości rozradowania istnieniem.

Dodam jednak jeszcze kilka wskazówek, które mogą przydać się we wprowadzeniu naszej nieograniczoności w życie:

  1. Nie ma nieuleczalnych chorób. Każda choroba to sygnał organizmu dla nas o tym, że coś nie jest w równowadze, czemuś poświęcamy za mało uwagi. Ciało jest odbiciem stanu naszego ducha i psychiki, więc doprowadzając siebie i swoje przekonania do ładu oraz całość życia do równowagi poradzimy sobie z każdą chorobą (wiem to, jestem zwycięzcą jednej z takich)
  2. Nie ma sytuacji „bez wyjścia”. Nasze nastawienie i postrzeganie sprawia jedynie, że możemy w to uwierzyć. Kluczem jest to, by zatrzymać się i uświadomić sobie, że ZAWSZE możemy znaleźć dobre rozwiązanie i na na takie się otworzyć, ufając sobie. Grunt to nie panikować!
  3. Nie ma powodu do pośpiechu! Tępo narzucamy sobie SAMI. Pośpiech natomiast występuje w lęku przed ograniczeniem czasowym „nie zdążę”, które jest KREACJĄ (!), a ograniczeń czasowych nie ma, chyba, że sami zgodzimy się je przyjąć.
  4. Nie ma norm i wyznaczników „kim być” i „jak żyć” . NIE ma nigdzie zdeterminowane jaką drogę masz obrać. Wystarczy wierność sobie i własnej intuicji. Nie musisz nic konkretnego – wystarczy, że wiesz kim jesteś, albo choćby chcesz wiedzieć – życie poprowadzi, tylko DAJ PŁYNĄĆ naturalnie
  5. Nie ma jednej drogi oświecenia. Nie ma wybrańców, zbawionych – ukochała Cię Twoja własna Dusza/świadomość i postanowiła w Tobie zamieszkać – TO STARCZY. Nie jest powiedziane nigdzie, że musisz „uruchamiać” czakry, budzić kundalini, praktykować jakieś tam konkretne rutyny/rytuały, odżywiać się w określony sposób, medytować… te sposoby są po to, byś mógł spróbować – czy Ci służą, smakują, czy czujesz się w nich sobą… jeśli nie: ZOSTAW TO! rób „swoje” i nie słuchaj mądrości obiegowych.
  6. Nie ma pewników: Nie – śmierć i podatki nie są pewne… Wszystko zależy od nas. Jesteśmy wieczną doświadczającą świadomością, śmierć to jedynie wyznacznik transformacji. Kto wie… cykl życie-śmierć może odejść w odpowiednim punkcie w niepamięć na rzecz nieskończonego doświadczania świadomie (już nawet naukowcy biorą nieśmiertelność na poważnie), a podatki? one chyba także się „przeterminują”… gdy całe społeczeństwo dojrzeje. Może to wszystko wydawać się nieco „fantastyczne”, ale chodzi o to, by nie stawiać sobie ŻADNYCH granic. No, może poza tymi, które sprawiają, że czujemy się dobrze.

Dlatego zamiast zastanawiać się nad tym co „można” ,a czego nie – po prostu… lśnij. TY bądź sobą, ciesz się sobą. Osiągaj sukcesy jeśli chcesz – to też nie grzech! Co wybierzesz postrzegać jako sukces to także jedynie kwestia Twojej wyobraźni.

Doświadczajmy więc bez ograniczeń!

Serafinek

 

Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

O Serafinek

Nie przywiązuj mnie do żadnej z przedstawionych tu tożsamości, gdyż i ja nie jestem do nich przywiązana. Wybieram je ku uciesze z Życia. Jeśli chcesz eksploruj to wyjątkowe przejawienie boskości we mnie, by dogłębnie zbadać swoje. „Kim jestem? Zapytałam siebie. Istnieniem? Marzeniem? Boskim tchnieniem? Nie… JA jestem PŁOMIENIEM.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *